Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Math86 z miasta Katowice. Mam przejechane 16618.10 kilometrów w tym 1674.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.04 km/h

Sezon 2011
baton rowerowy bikestats.pl
Sezon 2010
baton rowerowy bikestats.pl
POWERIDE MTB
ENDOMONDO
SCS OSOZ

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Math86.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:64.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:06
Średnia prędkość:20.65 km/h
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:16.00 km i 0h 46m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:41 h 23.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Rude

Środa, 25 stycznia 2012 · dodano: 25.01.2012 | Komentarze 0

Na Rude dziś asfaltem, tradycyjnie napalić w piecu...


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Basen

Czwartek, 19 stycznia 2012 · dodano: 19.01.2012 | Komentarze 0

Dziś zdecydowanie lepsza koordynacja oddechowo ruchowa... Początek standardowo żabką sportową 50 metrów i płynne przejście do kraula, a w zasadzie pół kraula bo to przecież samymi rękoma pływam - póki co. Jakoś samymi rękoma się mniej męczę i w dodatku muszę jeszcze poprawić pracę rąk, dziś po 50 metrach żabki 500 metrów pół kraulem ponownie żabką 100 metrów i 250 metrów pół kraulem to by było na tyle...

Konieczny jest odpoczynek w moim stanie, lekkie zakwasy odczuwalne są wszędzie...


Dane wyjazdu:
14.00 km 0.00 km teren
00:53 h 15.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Rude

Środa, 18 stycznia 2012 · dodano: 18.01.2012 | Komentarze 4

W stronę Rudy przez las, nie był to jednak najlepszy pomysł istny hardcor - no może aż tak źle nie było na Golonkowych imprezach bywały bardziej grząskie i śliskie odcinki... jednak 6km w 33 minuty mówi za siebie.

Powrót dużo lepszy już asfaltem, a cała wycieczka przez to że zapomniałem zabrać telefonu z mieszkania.

Jednak pomimo przełaju przez las i paru gleb oraz odcinków z buta było bardzo przyjemnie. Przejażdżka dobrze rozruszała moje nogi które po wczorajszej bieżni są lekko zakwaszone jednak tragedii nie ma, dziś miałem ochotę ponownie ruszyć do Pure i troszkę powiosłować oraz rozpocząć trening mięśni brzucha, jednak odpuściłem sobie...

Jutro mam nadzieję uda mi się wybrać na basen. Plecy jednak trochę obolałe po wiosłowaniu w zasadzie ich centralna część jednak myślę że po dzisiejszej nocy wrócę do pełni mocy, w końcu mam zamiar obciążać nie tyle centralną część pleców co szerokie grzbietu no i obręcz barkową - Kraul z dechą...

W zasadzie taki mam plan na jutro, a czy dojdzie do skutku zobaczymy.


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pure

Wtorek, 17 stycznia 2012 · dodano: 17.01.2012 | Komentarze 0

Dziś Pure, po raz pierwszy od wykupienia "karnetu" wcześniej jakoś nie było motywacji, a i czasu mało..

Tak na szybko, może nie będę się rozpisywał tak szczegółowo jak na temat wizyty na basenie, pierwsze na co uderzyłem to bieżnia i tu kapa maksymalny czas biegu 60minut, a przynajmniej tak mi się wydaje - jeszcze nie poznałem dobrze tych urządzeń ale muszę wspomnieć iż byłem ogromnie zdziwiony zobaczywszy swój puls na wyświetlaczu bieżni co więcej zgadzał się z tym na polarze, tak więc widać owa bieżnie "matrix" jak dobrze pamiętam jest kompatybilna z opaskami polara i w zasadzie nie musimy brać dodatkowo "zegarka" wystarczy jedynie opaska (moja jest z serii S). Lecz to sprawdza się jedynie gdy będziemy korzystać z bieżni, bo wiosła nie mają takiego bajeru.

To już wiecie że byłem i na bieżni i na wiosłach, ogólne doznania pozytywne.
Króciutko może o tym co się zemną działo na bieżni bo to był hardcor dla mnie...
Początek spacerek 5 minut ok 6-7km/h później przejście do biegu początkowo 12km/h po 10 minutach zwiększam do 12,5km/h następnie po 10 min do 13km/h i tu zaczyna się jazda nie schodzę poniżej 160, na końcówce nawet podbijam do 170 pomimo zmniejszenia tempa do 12km/h po upływie 40 minut po 50 zmniejszam do 11,5km/h bo to tętno mnie przerażało, odczuwalne również było... ach jak się cieszyłem gdy było 3,2,1 cool down mhm i bieżnia pięknie zwolniła i mogłem się rozłazić, tak też uczyniłem łazikowałem tak 6 minut. Nogi nieco miękkie i zmęczenie spore jednak wypijam 0,5l wody idę do szatni dolewam do bidonu i uderzam na wiosła, najpierw trzeba było to połapać, udało się za pomocą pana obok i tak sobie ze standardowego programu wybrałem 2000m później ponownie powtórzyłem i w zasadzie bardzo mi się to podoba ładnie wzmacnia ręce chyba i odcinek lędźwiowy. Na koniec poszedłem na ławeczkę do "brzuszków" zrobić kilka wychyleń, następnie relax w saunie 10min, upragniony prysznic.

Domek jedzonko i spanko, pobudka o 4:50 zgroza.
Jutro dowiem się czy przesadziłem, ale ja już wiem że tak, myślę 2 dni i ponownie uderzę na Pure bieżnia wiosła, nogi zostawiam w spokoju na siłę zawsze jest czas.

Bieżnia
60min
AvgHr 159
MaxHr 173
KCal 1145
Dystans 12,6 Km

Wiosła 1
9:08
Obciążenie 10
AvgHR 149
MaxHr 167
KCal 160
Dystans 2000m

Wiosła 2
9:33
Obciążenie 10
AvgHr146
MaxHr161
KCal 163
Dystans 2000m


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Basen

Poniedziałek, 16 stycznia 2012 · dodano: 17.01.2012 | Komentarze 0

Basen to piękna sprawa niemalże jak każdy inny rodzaj sportu... pod warunkiem że ma się jakąś ciągłość...

Tej ciągłości, a raczej czegokolwiek mi brak, ale to tam! przynajmniej miałem ciekawe doznania...

Pierwsze 25m żabką krytą na rozgrzewkę tu już czuje że nie jest tak jak powinno, czyli lekko... co tam ścianka powrót to jedziemy 50 metr tu już kraulem pełne opanowanie i spokój pomimo braku zgranych wdechów i wydechów, w połowie czuję wszystkie mięśnie rączki jak styropian...

Kończę 50 metr staję odwracam się, myślę sobie ale porażka... oddech przyśpieszony patrzę na drugi, a tam myślę! przecież nie może być tak tragicznie...

Zanurzenie odbicie wypływam w połowie basenu 75metr sportowo żabkowo pokonany, wciąż walczę z koordynacją ruchowo oddechową... wciąż brakuje powietrza... Ale płynę nie poddaje się do 250metra żabką sportową odczucia nie takie, kończę 10 długość chwytam deskę wsadzam między nogi i czas na to co Matek lubi najbardziej, czyli same ręce do kraula pokonuje 275metr wciąż ciężko z oddechem czuje jest wymuszony, płynę!

Gdzieś na 16 długości się poddaję przechodzę ponownie do żabki aby odpocząć pokonuję 4 długości żabą to już 20 długość płynna zmiana i same ręce do kraula ponownie pokonuje 6 długości kraulem, przechodzę do żabki jestem już na 26 długości... tak pokonuję kolejno do 30 żaba i tu czuję się jak ryba w wodzie rozpływany całkowicie ręce już tak nie ciążą oddech zgrany czuję jakby moje płuca w końcu zaczęły funkcjonować, gdzie to skończyłem? a na 30 długości... dopływam żabą zabieram dechę z brzegu i rękami płynę w domyśle 6 długości jednak pokonuję ich 12, chęci naszły mnie na pokonanie 100 długości jak to zazwyczaj robiłem jednak powiedziałem sobie dziś tylko 1000m tak więc zadowolony wychodzę z wody, postaram się dobrze zapamiętać ten dzień i naprawdę muszę obiecać sobie jakiś ruch w przeciągu tygodnia, wiem że sezon 2012 jest już dla mnie przegrany więc podejdę do wszystkiego z dużym dystansem, no chyba że obudzi się we mnie coś na podobieństwo odczucia jakiego doznałem na 36 długości to może będzie dobrze... takie opowiadanie strzeliłem, tu chyba mój najdłuższy wpis, a pomyśleć że to tylko 42 baseny...


Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
00:45 h 22.67 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Rude

Czwartek, 12 stycznia 2012 · dodano: 15.01.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
17.00 km 0.00 km teren
00:47 h 21.70 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Rude

Środa, 11 stycznia 2012 · dodano: 15.01.2012 | Komentarze 0