Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Math86 z miasta Katowice. Mam przejechane 16618.10 kilometrów w tym 1674.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.04 km/h

Sezon 2011
baton rowerowy bikestats.pl
Sezon 2010
baton rowerowy bikestats.pl
POWERIDE MTB
ENDOMONDO
SCS OSOZ

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Math86.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
84.00 km 84.00 km teren
05:36 h 15.00 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
TRIMP:
HR max:179 ( 95%)
HR avg:158 ( 84%)
Podjazdy:2840 m
Kalorie: 5983 kcal
Rower:Giant NRS

Powerade Suzuki MTB Maraton - Karpacz

Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 14.06.2011 | Komentarze 3

W dniu startu przebudziłem się z fatalnym samopoczuciem, głowa strasznie mnie bolała, czułem jakbym miał kisiel w głowie wszystko się w środku trzęsło - w głowie, a podobno ta pusta jest :P, ponadto samopoczucia nie poprawiła mi pogoda za oknem, ufff nie wiele brakowało a bym nie wystartował.

Zebrałem się w sobie na 15 minut przed zamknięciem sektorów startowych - samemu oczywiście ciężko było mi zebrać się w sobie by stawić się w sektorze startowym, do głowy doszły jeszcze komplikacje, mhm jak by to nazwać ? po prostu musiałem udać się z 4 5 razy na posiedzenie... trochę lepiej...

Przebrałem się i pojechałem, z myślę że jeżeli będę się dalej czuć tak fatalnie to zjeżdżam z trasy.

Coś się ze mną działo, bo od samego początku mnie strasznie dusiło i chciało mi się wymiotować, tętno mocno poza założonym tętnem maksymalnym na pierwszym podjeździe, głowa przepona i żołądek dają ostro w kość... ale miałem w zasięgu wzroku resztę osób z mojego Teamu więc postanowiłem się spiąć by do nich dołączyć... Nie udało mi się to na pierwszym asfaltowym podjeździe, jednak nieco dalej, nie pamiętam już dokładnie, ciesze się jednak że mogłem w końcu pozjeżdżać trochę ze Śledzikiem - to był ogień... niestety przed drugim bufetem czuje z opóźnieniem że przez coś przejechałem, pewnie był to jakiś kamol, aż dziw że nie wyrwało mi kierownicy, dobrze myślę jedziemy dalej jednak okazało się że ręce utrzymały kierownice, ale opona nie wytrzymała, szczęście w nieszczęściu dojeżdżam idealnie na drugi bufet rzucam rower za bufet, tak aby nikomu nie tarasować drogi i by wszyscy mieli pełen dostęp do bufetu. Ha były żele energetyczne więc wrzuciłem sobie do kieszeni jednego wciągnąłem i zapiłem wodą, w tym samym czasie Pan napełniał mi bukłaka. Przy okazji rozrzucałem żele innym uczestnika giga którzy na widok żeli strasznie sie ucieszyli, wciągam przy okazji trochę arbuza, pomarańczy wypijam jeszcze wodę zarzucam plecak na plecy i jadę dalej.

Oczywiście chłopcy polecieli dalej, tu skończyła się fala żółtych na szlaku, niestety do samego końca nie było mi dane więcej razy pozjeżdżać ze Śledziem...

Cóż więcej pisać trasa strasznie mi się podobała, zwłaszcza zjazdy po kamieniach a w zasadzie między nimi, było tylko jedno miejsce - na szczęście, gdzie moje opony nie dały rady lecz te miejsce szybko i sprawnie pokonałem pieszo.

Były chwile zwątpienie, jak to na każdym maratonie wiele pomogło mi doświadczenie i znajomość trasy innych uczestników imprezy, podsłuchałem że zaczyna się najdłuższy i najcięższy podjazd tak też starałem się go podjeżdżać z rezerwą, tak aby wystarczyło sił do końca...

Znacznie opadłem z sił jadę widziałem kilka osób jadących i po prostu przewracających się po prostu na bok zapewne z braku sił... Przed końcem wymija mnie kilku uczestników, trochę zdemotywowany tym faktem przepycham korby... czuję i wiem że nie jest dobrze na liczniku 80km, a miało być 80 :P nic jadę i jadę, na szczęście wykończenie maratonu było jak dla mnie, bach czerwony napis 2KM no to Matek jedziemy... krótkie techniczne podjazdy i zjazdy, tak właśnie zjazdy na końcówce pomogły mi w przeskoczeniu o 2 oczka... tak już szczęśliwy dojeżdżam do mety.

Trochę rozczarowany faktem złapania kapcia, ale nie będę bujał w obłokach i pisał co by było gdybym nie złapał laćka, bo tego nie wiem... Wiem było zajefajnie !!!

ach i ten makaron na słodko :)

Wyresik;



Zdjęcie ze sportgrafa;



w końcu się załapałem do top shot'a :)

Coś pewnie jeszcze dorzucę jeżeli tylko znajdę.


Czas 5:36:26 open 56/159 M2 18/41
Kategoria Maraton



Komentarze
Math86
| 10:32 wtorek, 14 czerwca 2011 | linkuj o udało się, co prawda nie pisze, czy raczej opisuje jak Sledzik czy JPbike, no ale z czasem myślę się naumiem, teraz uciekam na pocztę po uszczelki do fox'a i do pracy na popołudnie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa miusi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]