Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Math86 z miasta Katowice. Mam przejechane 16618.10 kilometrów w tym 1674.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.04 km/h

Sezon 2011
baton rowerowy bikestats.pl
Sezon 2010
baton rowerowy bikestats.pl
POWERIDE MTB
ENDOMONDO
SCS OSOZ

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Math86.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
36.40 km 34.00 km teren
02:23 h 15.27 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:22.0
HR max:178 ( 94%)
HR avg:166 ( 88%)
Podjazdy:1325 m
Kalorie: 2970 kcal
Rower:Giant NRS

#2 Złoty stok AVG86/115 W5+

Piątek, 24 maja 2013 · dodano: 24.05.2013 | Komentarze 1

W końcu pierwsze góry za nami.

Chciałem utrzymać "żółte rękawki" czyli być pierwszym z Teamu na dystansie MEGA, udało się chodź wiele nie brakowało i dojechał bym 2gi i nie chodzi tu o kapcia którego złapałem na 700m przed metą.

Może od początku, pierwszy podjazd założyłem sobie że co by się nie działo nie mogę stracić z oczu Marcina z Teamu, początek zdecydowanie mocniej Marcin sprawnie przebija się na podjeździe pomiędzy ludźmi jadę za nim.



Pierwszy zjazd pokonuję bez większych problemów i kto by przypuszczał że na wypłaszczeniu tuż za zjazdem mnie zmieli w lekkim tego słowa znaczeniu.

Jedziemy dalej mam dobrą prędkość wylotową po zjeździe jednak tu łapię piękną koleinę i mnie ciągnie jakoś udaje mi się opanować rower jednak po chwili wpadam w kolejną głębszą koleinę i w głowie "no to masz Matek!!!" teraz już wiedziałem że nic więcej nie uda mi się ukręcić i nie obejdzie się bez przymusowego "postoju" w głowie kolejno "wysiadam!!!" ładnie wysunąłem podwozie do awaryjnego lądowania początkowo lewa noga i lewa ręka po chwili było już po wszystkim - można to zobaczyć w galerii BL.



Szybko podnoszę rower przepuszczam ludzi wyczekując chwili by wrócić na trasę fik na rower i zonk keta wpadła pomiędzy blat, a ramie korby i się zakleszczyła no i co? standardowo się wyłożyłem.

Czyli z historii na trasie było by tyle 2x awaryjne lądowanie i piękny kapeć na 700m przed kreską.

Szybko do końca jechało się dobrze słońce nie oszczędzało nas, na zjeździe z borówkowej nie mogłem już utrzymać kierownicy i byłem zmuszony hamować maksymalnie jak się tylko da i tak toczyłem się w dół tracąc cenny czas.

Nagle pojawia się Marcin z Teamu, ale ja już nie mogę bo dłonie wysiadają i znowu w głowie "Matek!!! pocoś zmieniał położenie klamek hamulcowych" po chwili w końcu kończy się zjazd Marcin w przodzie.

Przypominam sobie słowa Rafała ostatni podjazd ma 3km a później już ok 10km z górki...

Zapala mi się czerwona lampka i doganiam Marcina na podjeździe udaje mi się wyprzedzić i byle do końca podjazdu lecz ten jak na złość pod koniec się wypiętrza i skłania mnie do zejścia z roweru butuję więc czym prędzej do góry
tętno 172 odwracam się nerwowo do tyło czy nie widać Marcina, nie uff to butuję dalej...

W końcu zjazd i szutry tu zarzucam ciężkie przełożenie i ponownie w głowie "No to Matek jedziemy jak na Szoszuni" więc kręcę z dół bardzo asekuracyjnie hamowanie redukcja przed zakrętem - nie ma to jak dual control :)
i z uda dalej zakręt za zakrętem doganiam ludzi zyskuję kolejne pozycje
obracam się nie widać Marcina i nikogo z naszego Teamu już w głowie "udało się Matek" a i tu dup Laczek na 700m przed metą początkowo jadę myślę mleko zalepi, czuje jak felga udeża po podłożu schodzę z roweru i przez 30m biegnę pytam ile do mety krzyczą 500-700m pieprzę wsiadam na rower i jadę dalej, powietrze na szczęście nie zeszło do końca i udało mi się dojechać na metę, szkoda tylko tych kilku pozycji pod koniec.

Najważniejsze że był Fun chodź poniższe zdjęcie na pierwszy rzut oka temu zaprzecza :)




Open 77/395 M2 34/95 strata do 1go 33 minuty.
Kategoria 30-60km, Maraton



Komentarze
RafalCSC
| 19:23 piątek, 24 maja 2013 | linkuj Kujawiaczek :) hahahahahah
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ieini
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]