Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Math86 z miasta Katowice. Mam przejechane 16618.10 kilometrów w tym 1674.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.04 km/h

Sezon 2011
baton rowerowy bikestats.pl
Sezon 2010
baton rowerowy bikestats.pl
POWERIDE MTB
ENDOMONDO
SCS OSOZ

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Math86.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Z Bikerami

Dystans całkowity:5230.50 km (w terenie 726.00 km; 13.88%)
Czas w ruchu:225:34
Średnia prędkość:22.92 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:15807 m
Maks. tętno maksymalne:188 (97 %)
Maks. tętno średnie:169 (89 %)
Suma kalorii:112556 kcal
Liczba aktywności:80
Średnio na aktywność:65.38 km i 2h 53m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.00 km 0.00 km teren
01:37 h 25.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giant NRS

Z Chłopakami po WPKiW

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 0

W zamyśle dziś miałem dłuższy tlen, lecz wyszło zupełnie inaczej do tego na NRS'ko ale i dobrze, miło było się spotkać po czasie z Darkiem, RafałCSC i Adamuso. Trasa czysto spontaniczna, a w lewo, to w lewo, a w prawo, to w prawo dziś jakoś dziwnie mi się strony myliły ale co tam :P. Rafał chciał być cwany i objechać zwalone drzewo niestety zakończyło się to kapciem... no nic miło było popisać sobie troszkę, a i się spotkać i luźniej pojeździć. Jutro wolny dzień od treningu i idę się ukulturalniać do teatru...
Kategoria WPKiW, Z Bikerami


Dane wyjazdu:
155.00 km 0.00 km teren
05:17 h 29.34 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
TRIMP:622.0
HR max:180 ( 95%)
HR avg:140 ( 74%)
Podjazdy:655 m
Kalorie: 2687 kcal

Szosowanko z Chłopakami ~317min niby Tlen

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 2

Ustawka z Rafałem o 7:00 ruszamy przejeżdżamy przez park, standardowo na rozgrzewkę "bażant" koło zoo, telefon w kieszeni wariuje chyba o kimś zapomnieliśmy, pomyślałem. Okazało się że Adamuso zmienił plan i postanowił dołączyć się do Nas i bardzo dobrze, w większej grupie raźniej. Tak więc wstępne założenia długi trening tlenowy 132-152, jednak wyszło trochę inaczej, sporo jazdy w strefie i ponad strefą, początek spokojnie, później się zaczęła mocniejsza jazda, nie będe pisać kto pociagnął że aż ból kipił w mięśniach bo kto z Nami był to wie. Ogólnie nie będę sie więcej rozpisywać jestem zadowolony z wyjazdu, to był dobry trening i najdłuższy wyjazd w tym roku. Smutne że pod koniec nie włączyłem zapisu w pulsiaku, bo pod koniec podjazd pod wieże telewizyjną wziąłem bardzo mocno nie schodziłem poniżej 170, a dzisiejszy maks mnie zaskoczył :o nie wiem gdzie go wyciągnąłem, a;e w porównaniu do Adamusa mojego pulsiaka nie załączyłem na ostatnie 15 minut jazdy. Więcej info na temat trasy u Adamuso i Rafała na blogu. Dostałem w kość, jutro zdecydowanie regeneracja.

E1 "Tlen"

Poniżej 0-106 6min
Aktywny wypoczynek 107-131 1:02min
Strefa 1 132-145 1:41min
Strefa 2 146-152 49min
Strefa 3 153-166 44min
Powyżej 167-188 7min


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:266.0
HR max:161 ( 85%)
HR avg:141 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1312 kcal

Trenażer ~2h Tlen z Team'em w Garage u Rafała

Sobota, 22 stycznia 2011 · dodano: 22.01.2011 | Komentarze 0

Rafał wpadł na pomysł wspólnej jazdy na trenażerze tak więc zebralismy się dziś pod garage Rafała z niezbędnym nam sprzętem by osiągnąć cel i udało się, wiele zachodzu z organizacja nie było wystarczyło wrzucić trenażer i rower do auta i podjechać, jazda dużo przyjemniejsza niż ta samotnie w pokoju będąca nie tyle męcząca fizycznie co psychicznie... Ogólnie odczucia pozytywne i bardzo udany trening... (zdjęcia nie wyszły za dobrze tak wiec nawet ich nie wrzucam - czekam na Rafała)

1 strefa; 1:34min 78% 130/145
2 strefa; 26min 21% 145/162
3 strefa; 00:00 0% 162/188

TRIMP: 266

1% pod pierwszą strefą
(rozgrzewka 10min, wychłodzenia 2min-mało)

Trenażer © Math86


Więcej zdjęć u Rafała na Blogu:)
Kategoria Z Bikerami, Trenażer


Dane wyjazdu:
61.00 km 0.00 km teren
02:32 h 24.08 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
TRIMP:
HR max:163 ( 83%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1572 kcal

Z Rafałem Wojkowice i okolice

Niedziela, 9 stycznia 2011 · dodano: 09.01.2011 | Komentarze 2

Dziś Adam z Gregiem pojechali trenować podjazdy, ja jednak wolałem spać do 10 :P dobrze się złożyło bo Rafał nabrał chęci na wyjście z domu tak też dziś postanowiliśmy pojeździć trochę asfaltami, bowiem innej możliwości nie było, jeździło się dobrze zapewne gdyby Rafała nie naglił czas dociągnęlibyśmy do 3h

Była też krótka sesja foto ale to już u Rafała na blogu
Kategoria Z Bikerami


Dane wyjazdu:
44.00 km 0.00 km teren
02:12 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max:174 ( 88%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1320 kcal

WPKiW OSOZ

Niedziela, 26 grudnia 2010 · dodano: 26.12.2010 | Komentarze 3

Wiadomość o ustawce od Rafała pod kapeluszem skutecznie ściągnęła plagę OSOZu na WPKiW na wstępie Adamuso dojeżdża też główny prowodyr Rafał po godzinie intensywnej jazdy pojawia się i Greg, chłopcy mieli zaplanowaną 3 godzinną obientościówkę jednak po 2 godzinach musiałem odpuścić może i na upartego bym wyrobił i 3 godziny lecz po co się męczyć gdy udo jak klucha, ogólnie fajnie było wyjechać w plener warunki bardzo dobre, znakomite byłyby gdyby nie te lodowe koleiny :) Dzięki Chłopaki do następnego, jednak AVG mnie nie cieszy jakieś takie nie wyraźne \/ jak na te wyczyny... ok 45km - bez licznika

1 strefa 46min - 35%
2 strefa 1:03 - 48%
3 strefa 12min - 9%
Kategoria WPKiW, Z Bikerami


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
01:30 h 12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mordercza Jazda z Rafałem WPKiW

Środa, 1 grudnia 2010 · dodano: 01.12.2010 | Komentarze 4

Umówieni na 19, ledwo udało mi się przejechać przez zaspy, więc od czasu do czasu biegałem z rowerem :) a gdy już byłem w połowie drogi miałem ochotę wracać do domu :P było strasznie ślisko i grząsko do tego strasznie mnie wytrzepało nie ma to jak 100% hardtaila, no w zasadzie 99,9% bo musiałbym mieć jeszcze drewniane koła :) jednak ciesze się ze mogłem się tak "podenerwować" "potrzepać" poślizgać i pobiegać... to był dobry trening pod względem panowania nad rowerem i umysłem :P jednak psyche też trzeba hartować jak napisał Rafał to nie była pogoda dla ludzi zdrowych na umyśle... Spójrzcie tylko jaki byłem uhahany !!!

WPKiW © Math86


"Na Fali" Matkowi się w głowie wali :P

WPKiW "Na Fali" © Math86
Kategoria WPKiW, Z Bikerami


Dane wyjazdu:
51.00 km 0.00 km teren
01:39 h 30.91 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

WPKiW z Rafałem Szosowo

Wtorek, 21 września 2010 · dodano: 21.09.2010 | Komentarze 1

Dziś udało mi sie wyskoczyć z Rafałem na szose, tempo ustabilizowane bez większych zerwań...

edit; Czasem jednak nasze tempo stosunkowo ustabilizowane przeradzało się w szarżę i tak kilka razy, z kilkoma zerwaniami :) w końcu udało mi się dobić do 60km/h :)

Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
01:46 h 27.17 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
TRIMP:
HR max:180 ( 91%)
HR avg:127 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: 955 kcal

WPKiW z Rafałem w deszczu

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Już od początku chmury coś puszczały, mieszane uczucia jednak popykaliśmy troszkę...

Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km teren
01:29 h 31.01 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

WPKiW z Rafałem

Poniedziałek, 13 września 2010 · dodano: 13.09.2010 | Komentarze 0

Dziś pomimo bólu nogi postanowiłem wyjsć na rower pogoda mnie tak strasznie kusiła i te bóle w mięśniach, musze przyznać że podczas jazdy noga mnie nie boli aż tak jak podczas zwykłego chodzenia, a mniejsza już jakoś się poruszam i mogę jeździc wiec jest zajeFajnie pozostało sie tylko łądnie zgoić :P Dziś dojechałem do Rafała muszę przyznać odbyliśmy szarpaną jazdę... jest mi troche smutno gdyż Rafał zdecydowanie jest ode mnie silniejszy na podjazdach... Dziękuję Rafale za jazdę !!! mój wspaniały pulsometr odmówił posłuszeństwa :( Istebna zapowiada się bez pulsometru...

Dane wyjazdu:
50.00 km 40.00 km teren
04:27 h 11.24 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
TRIMP:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1700 m
Kalorie: kcal
Rower:Giant NRS

Rabka Zdrój Bolesny Maraton

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 12.09.2010 | Komentarze 6

Już tam jesteśmy wszyscy po krótkiej rozgrzewce stoimy w swoich sektorach startowych, słuchając muzyki, informacji o przebiegu i skróceniu trasy z uwagi na panujące na niej warunki, faktycznie nie ułatwiały jazdy – jazda pod tytułem; „ślizgi płaskie i ukośne, ewentualnie bączki w błocie”.

Pogoda jak na tę porę roku beznadziejna, jednak z uwagi na brak opadów (przynajmniej na początku) można było ją zaliczyć do udanej.
Przed startem problemy z pulsometrem, cóż troszkę się zdenerwowałem bo nie wyobrażałem sobie jazdy bez pulsometru lecz to nie była pierwsza atrakcja jaka mnie czekała, nie byłem świadomy że przy wymianie klocków hamulcowych nie włożyłem zawleczki zabezpieczającej, czego efektem była strata klocków przy pierwszym hamowaniu, o co chodzi !!?? pompuje klamkę i nic SZOK ! patrzę przewód jest w klamce, szybko rzucam okiem na zacisk i już wiem o co kaman… no cóż myślę sobie ważne że przedni sprawny i tak od 5 kilometra wspólnie z jednym hamulcem pokonywaliśmy trasę.
Jednak to nie były jedyne problemy techniczne, nie zajechałem daleko i zaczęło się zaciąganie łańcucha, pięknie przy dobrych wiatrach może dojadę… w połowie trasy na pętli przy stromym zjeździe po luźnych kamieniach na zbyt się puściłem i nie było możliwości z jednym do tego przednim hamulcem wyrobić się na zakręcie w lewo, piękne efektywne OTB na szczęście w maleńkie choinki upadek bez bolesny brak strat w zdrowiu i sprzęcie.
Dalszą jazdę kontynuowałem nieco spokojniej przed zakrętami zwalniając mocno, jednak na prostej puszczam klamkę i na krechę w dół, udało mi się wyprzedzić naszego wariata Śledzika jednak tylko z górki. Tak sobie jadę dalej trasa skąpana we mgle dając trochę upragnionego chłodu, który jednak szybko okazał się zły gdyż na jednym z pierwszych podjazdów zrzuciłem bluzę i zaczęło mi być nieco chłodno.
Mijają kolejne kilometry przy oddźwiękach wydawanych przez mój układ napędowy, siły już też opadły, pognałem nieco za mocno na początku jednak, pulsometr jest mi nie zbędny zwłaszcza na podjazdach by móc się kontrolować i jechać swoje, cóż zwalniam sporo i jadę dalej, podjazdy zjazdy jestem nieco podekscytowany pokonywaniem wszystkich przeszkód jedynie z przednim hamulcem bez większych problemów, jednak zapał i ekscytacja opadła w ułamku sekundy przy kontakcie z ziemią, przy zajechaniu drogi przez jednego z uczestników, przecież nie mogłem w niego po prostu wjechać, to co ? hamujemy lecz mamy tylko przedni, dane zdarzenie;

Prędkości; 35 – 40km/h
Nawierzchnia; Luźne i mokre kamienie
Medium hamowania; Hamulec hydrauliczny 180mm tarcza – tylko przedni
Nie przewidziany manewr uczestnika

Podstawiając to wszystko do wzoru, wynik jest jedno znaczny DZWON jak stąd do Berlina…
W pierwszych chwilach nie wiedziałem co się dzieje ból przeszywa mnie w zadłuż i w poprzek, słyszę hamowanie; „nic Ci nie jest ?” nie jedź! Jedź.
Leże tak jeszcze chwile turyści pytają się nic Panu nie jest, nie pamiętam co powiedziałem.
Słysząc nadjeżdżających rowerzystów przenoszę się z bólem na bok kładę rower i siebie w trawie, turyści podchodzą pytają; „wezwać pomoc” ja mówię nie, nie muszę tylko poleżeć chwile bo porządnie się obiłem, ruszam nogą, DZIAŁA myślę nie ma źle, ruszam ręką, również DZIAŁA. Ja sobie chwile tak poleżę i pojadę dalej. Leże i widzę jak mijają mnie inni uczestnicy niektórzy zwalniając i zachowując się jak należy pytają, dziękuję.
Widać na maratonie nie zginie człowiek jeżeli jego uraz nie jest na zbyt poważny i leży blisko trasy w widocznym miejscu.
Trochę się śmieję bo nic się nie stało kości i stawy na szczęście wytrzymały, lecz będzie trzeba wziąć małą poprawkę… trochę utykam na nogę ale to przez stłuczenie nogi. Myślę będzie dobrze.
Dobrze dosyć rozczulania się, wstaję patrzę pięknie ujrzałem jednorożca, róg wyrwany z kawałkiem kierownicy siodełko podarte no to przy tym dzwonie straty są w sprzęcie i zdrowiu, rozglądam się zabieram róg do kieszeni wsiadam i kontynuuję jazdę na szczęście do mety zostało 15km – myślałem aby zjechać jednak w większości były zjazdy i na szczęście tylko 10km do mety, zjeżdżałem od tej pory dużo spokojniej non stop na hamulcu ok. 15 25km/h i patrzałem jak mija mnie kolejna grupka, ale mówię wystarczy już dziś… jadę spokojnie gdzie mogłem to ustępowałem miejsca… wyjeżdżam na ostatni asfaltowy odcinek patrzę gościu mnie wyprzedza rozglądam się mówię nie to już końcówka przyśpieszam i gonię za nim na mecie okazuje się że był z dystansu mega.

Cóż straciłem ok. 10 – 13 minut ale ważne że dojechać się udało, podszkoliłem się w jeździe na przednim hamulcu, na pewno był to dobry trening, niestety nie nauczyłem się jeszcze upadać bez boleśnie i chyba jedyną alternatywą pozostaje nie wywracać się.

Później uroczysta kąpiel w rzece i obmywanie siebie i rowerów, na szczęście nie trzeba było ściągać ubrań bo byłą by kupa śmiechu, po takim wymarznięciu i po kąpieli w górskim strumyku, a i butów nie trzeba było ściągać! Na koniec kilka zdjęć, jak coś znajdę to dołożę.

To był dobry i jakże bolesny maraton… Open 67 M2 27 4:27:19


Rabka Zdrój © Math86


Rabka Zdrój © Math86



Rabka Zdrój © Math86



Edit; i rozwiałem me wątpliwości odnośnie tego co by stało się z rowerem gdybym wskoczył na nim do wody, utonął by czy pływał - pływał by :) kiedy chopaki organizujemy skoki do wody :P ?
Kategoria Z Bikerami, Maraton